♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Voi
Konto zawieszone

Gatunek:Fenek Płeć:Samiec Wiek:1,5 roku Liczba postów:71 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 35
Zręczność: 40
Spostrzegawczość: 36
Doświadczenie: 15

#16
17-06-2015, 00:03
Prawa autorskie: Avatar by 0ishi (edycja kolorów)

Tak?! Cały wąwóz należał do tej Hieny?! Ojeeej! Czyżby rozmawiał z królową stada hien? O rety, rety, to się wpakował w niezłą kabałę. Przecież nie chciał jej odbierać ziem, chciał tylko tu coś przegryźć i iść dalej, ewentualnie w zupełnie zacisznym kąciku nie rzucać się w oczy. Nigdzie nie miał stałego miejsca zamieszkania, a jak widać nie tylko według niego wąwóz spełniał wymagania.
Ah, to zbliżenie! Dygotał jeszcze bardziej, i przełknął ślinkę, gdy padło bardzo nietypowe pytanie. Czy drapieżnik pyta się swojej ofiary dlaczego nie chciałaby być zjedzona? Czy Pani Hiena była tak znużona ciągłymi sukcesami w polowaniu, że mogła pozwolić sobie na zabawę z przyszłym posiłkiem? Nie mniej jednak móżdżek zaczął przetwarzać nieco szybciej informacje, aby móc bronić się. Oto jego szansa.
-Z-z Pani punktu widzenia... gdyby Pani mnie zjadła, mogłaby się Pani p-pochorować. A z mojej perspektywy... -zatliła się lekka iskierka nadziei w jego wielkich źrenicach- ...może w końcu znalazłbym swoje miejsce. Nie tylko norkę, ale i... sens. Mógłbym... na przykład jakoś... pomóc.
Dodał ostatnie słowo nieśmiało, z powątpiewaniem, że ktoś taki mały jak on miałby co robić u boku Cętkowanej. Taka mu myśl przyszła do schorowanej główki, toteż nie powstrzymał swojego języka. Miał niską samoocenę, lecz nie dziwota - od dawna błąkał się samotnie, unikał wszystkiego co było większe od niego, a teraz jeszcze podupadające zdrowie.
Pani Hiena dobitnie rzekła, że to są jej ziemie i to od niej zależy co będzie się dalej działo z nim. Westchnął cichutko, lecz z pokorą przyjął wiadomość od dumnej Hieny.
-To... co mam zrobić?
Zerkał niepewnie na Panią Hienę i czekał na jej werdykt. Skoro to jej ziemie, nie powinien przebywać tutaj bez jej pozwolenia. Jakby udzieliła mu błogosławieństwa, to nie musiałby teraz tak się denerwować i bać. Owszem, respekt byłby dalej, lecz nie musiałby dwoić się i troić, by zdobyć jej zaufanie. Kichnął jeszcze raz, aż zatrzęsło się jego ciałko od łapek do końcówek długich uszu. Brr! Otrzepał się lekko, jakby chcąc z siebie zrzucić przeziębienie. Ono nie pomoże w tej rozmowie!
Kiu
Konto zawieszone

Gatunek:krokuta cętkowana Płeć:Samica Wiek:5,3 lat (dorosła) Liczba postów:752 Dołączył:Lip 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 67
Spostrzegawczość: 51
Doświadczenie: 30

#17
17-06-2015, 00:26
Prawa autorskie: lineart BlackNemera- podpis'/ awek -Trollberserker
Tytuł pozafabularny: VIP

Młody zaczął kombinować i to całkiem ciekawie. Nie mogłam się powstrzymać od zaśmiania się po jego słowach. Nie z pogardy czy czegoś takiego. Poczułam się po prostu lekko rozbawiona jego tokiem myślenia. Machnęłam lekko ogonem, tak, że trochę piachu wzbiło się w powietrze. Możliwe, ze w jego sytuacji bym się podobnie tłumaczyła? Zastrzygłam uchem i lekko przekrzywiłam swój łeb. Ciężko było mi to kreślić. Z cała pewnością duma nie pozwoliłaby mi płaszczyć się przed kimś. Może jakbym była do tego z jakiegoś powodu zmuszona. Podniosłam się i dumnie i dostojnie kroczyłam wokół niego.
-Nie zjem cię- Oświadczyłam mu ze spokojem zerkając na niego cały czas. Wyszczerzyłam lekko kiełki w małym uśmiechu.
-Jednak..- Nie ma nic przecież za darmo- Twoje życie za dożywotnią służbę mnie- Zatrzymałam się- To mała cena za życie, nieprawdaż?- Mój uśmiech lekko się powiększył, tym samym pokazał szereg mocnych zębów.
Byłam ciekawa czy zgodzi się na to. Nie byłą to taka przecież zła oferta. Będzie mógł przynajmniej bez obaw po tym miejscu się poruszać.
[Obrazek: secret_santa_2017</em>kiu_by_nukotek-dbx812q.png]

 Głos *To mi w duszy graj

Nie ma tak dobrego mistrza, który nie trafiłby na lepszego od siebie
Voi
Konto zawieszone

Gatunek:Fenek Płeć:Samiec Wiek:1,5 roku Liczba postów:71 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 35
Zręczność: 40
Spostrzegawczość: 36
Doświadczenie: 15

#18
17-06-2015, 18:35
Prawa autorskie: Avatar by 0ishi (edycja kolorów)

Presja stresu wymogła na nim takie zeznania. Nie to, że nieprawdziwe, ale mógłby je lepiej wyrzec. A tak to proszę - otrzymał łaskę, lecz sporym kosztem. Niewolnicze życie nie było niczym luksusowym, wręcz wstydliwym tematem. Mimo wszystko mogło wszystko potoczyć się zupełnie inaczej, toteż los całkiem źle nie życzył fenkowi. Fakt, miał ciągle pod górkę, ale za to jaki będzie zahartowany! A właśnie... dotarło do niego pełen sens wypowiedzi Cętkowanej. To nawet niezupełnie podlegało kategorii niewolnictwa. Niby pokrewne, lecz nie tak w pełni.
-S-służbę? -mrugnął oczkami z niedowierzania- Pani Hiena... na pewno ma lepszych kandydatów ode mnie, ale skoro... skoro jest takie Pani życzenie, nie wypada odmawiać.
Zwłaszcza, że nie zostanie zjedzony, a to spoooory plus. Skłonił łebek w podzięce i mimo, że teoretycznie nie groziło już mu nic złego ze strony hieny, kulił się. Mimo upalnego poranka było mu po prostu zimno. Przeziębiony jak nic. Kichnął po raz n-ty i szybko nie przestanie. Powinien też się jakoś wzmocnić, najlepiej sytym posiłkiem, lecz nie powinien wybiegać przed szereg. Właściwie podpisał cyrograf z diabłem, ale nie znał swojej części zadania. Co on, taki mały, mógłby robić dla hieny? Chyba tylko masować łapki, a to poniekąd poniżające. Już i tak miał pod tym względem przechlapane, jednak lepiej tak niż stracić głowę.
-Na czym polega służba u Pani boku?
Zapytał nieco śmielej, dalej leżąc w kłębuszku.
Kiu
Konto zawieszone

Gatunek:krokuta cętkowana Płeć:Samica Wiek:5,3 lat (dorosła) Liczba postów:752 Dołączył:Lip 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 67
Spostrzegawczość: 51
Doświadczenie: 30

#19
17-06-2015, 19:00
Prawa autorskie: lineart BlackNemera- podpis'/ awek -Trollberserker
Tytuł pozafabularny: VIP

Młody nie stawiał się i przystał na wszystko. Dobrze cieszyło mnie to niezmiernie. Będzie do kogo otworzyć pysk teraz.
-Na czym...- Zastanowiłam się. Nie miałam nigdy nikogo takiego, a w klanie nie było takich przepaści społecznych czy coś.
-Zobaczę, pewnie jakieś małe przekąski, dostarczanie informacji, patrole czy coś takiego- Tak to były pierwsze myśli jakie mi wpadły do głowy. Nie jest to trudne a on jako taki maluch może niezauważony dużo usłyszeć tymi uszami. Uśmiechnęłam się i liznęłam go po łebku.
- Możesz iść?- Przekrzywiłam łeb, czas iść do jaskini i zobaczy się jak się czuje wtedy. Wolałbym aby mój rekrut mi nie zszedł z tego świata. Biorąc kogoś nawet na służbę jest to przyjmowaniem odpowiedzialności za te osobą. Miałam w zamiarze dobrze tę odpowiedzialność wziąć na klatę.
-No i mały jak się nazywasz? Chyba, że mam jakoś sam coś wymyślać?- Był jednak duży więc powinien mieć jakieś imię. Machnęłam ogonem obserwując go. Chyba dobrze zrobiłam, ze go nie zjadłam. Takie małe coś się zawsze przyda i niech mi tylko ktoś go tknie. Jest mój i tylko ja mogę coś mu zrobić.
[Obrazek: secret_santa_2017</em>kiu_by_nukotek-dbx812q.png]

 Głos *To mi w duszy graj

Nie ma tak dobrego mistrza, który nie trafiłby na lepszego od siebie
Voi
Konto zawieszone

Gatunek:Fenek Płeć:Samiec Wiek:1,5 roku Liczba postów:71 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 35
Zręczność: 40
Spostrzegawczość: 36
Doświadczenie: 15

#20
17-06-2015, 20:10
Prawa autorskie: Avatar by 0ishi (edycja kolorów)

-Ooo...
Aż zrobiły mu się wielkie oczka. Aż tyle rzeczy byłby w stanie zrobić? Był najlepszym tropicielem jajek, gorzej z innymi zwierzątkami, aczkolwiek nie grymasił przy polowaniach na gryzonie. Bardziej jednak zainteresowały go możliwości patrolowania i dostarczania informacji. Jak tajny agent! Musiał nabrać większych umiejętności, nie mniej warto było spróbować. I tak obiecał być u boku Pani Hieny, to tak to będzie mógł realizować misje i zadania powierzone przez ... właściwie nie znał imienia osobniczki, która przyglądała mu się bardzo bacznie od samego spotkania. Była czujna, przezorny zawsze ubezpieczony. Błękitnooka musiała wiele przeżyć, by mieć niezłomny charakter.
Ale i ona okazywała emocje, nawet wobec swojego potencjalnego posiłku, aka podnóżka. Lisek zdziwił się widząc jej zachowanie - polizała go po łebku z bujną grzywką. Może chciała sprawdzić jak bardzo jest zgorączkowany? Nawet zapytała o jego predyspozycje do marszu.
-Tak, dam radę.
Zapewnił i ostrożnie podniósł się z ziemi. Otrzepał się także z kurzu i uniósł odrobinkę wyżej uszka. Między innymi po to, by lepiej słyszeć polecenia swojej Przełożonej. O, właśnie Pani Cętkowana zadała pytanie o jego miano. Może nie było jakieś wielkie czy skomplikowane, ale miło było usłyszeć, że kogoś obchodzi imię takiego małego cosia jak on. Odpowiedział nieśmiało:
-Voi, prze Pani... a Pani? Aaaaapsik!
Kichnął siarczyście, aż prawie że oderwał się od podłoża. Brr! Znów otrzepał się, tym razem z dreszczy, i ruszyli w wybranym przez hienę kierunku. Ona musiała znać bardzo dobrze wąwóz, skoro do niej należały te włości. Z początku szedł dziarsko jakby napełniony myślą, że jednak będzie mieć swój upragniony sens w życiu - może i "nieco" narzucony, ale cel! Po kilku minutach chodzenia tempo wyraźnie sprawiało mu problemy, aż potknął się o własne łapki i runął jak długi na ziemię.
-Prze-przepraszam!
Za co przepraszał? Że spowalniał chód takim upadkiem. Zaraz podźwignął drobne ciałko na łapki i kroczył grzecznie u boku Pani Hieny, aż nagle przystanął w miejscu. Siłował się z sobą o kolejne kroki, Pani Cętkowana rozmazywała się tuż przed oczyma, aż nie mógł się ruszyć. Samo stanie wydawało się już męczące, dlatego chciał na chwilkę usiąść, ale stracił przytomność i legł na ziemię.
Kiu
Konto zawieszone

Gatunek:krokuta cętkowana Płeć:Samica Wiek:5,3 lat (dorosła) Liczba postów:752 Dołączył:Lip 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 67
Spostrzegawczość: 51
Doświadczenie: 30

#21
17-06-2015, 20:33
Prawa autorskie: lineart BlackNemera- podpis'/ awek -Trollberserker
Tytuł pozafabularny: VIP

Młodzik zapewnił, że da rade. Spoglądałam na niego z lekkim niedowierzaniem ale zobaczymy. Uniosłam lekko łeb i powęszyłam. Wszystko było dobrze.
-Voi...- Krótkie ale treściwe. Nie będzie trzeba główkować nad skrótem czy też z samym zapamiętanie.
-Ja nazywam się Kiu- Tak samo krótkie i treściwe. W naszym klanie większość miała proste imiona. Łatwiej było się komunikować.
Młodzieniaszek trzymał nawet tempo. Co jakiś czas spoglądałam czy idzie i czy nie chce przypadkiem zwiać. W takim przypadku szybko bym zawróciła i go dorwała. Dawał radę, aż mnie zdziwił. Po kilku minutach jednak zawiodłam się trochę.
-Wstawaj- Warknęłam do niego. Mówił, że może iść. Skrzywiłam lekko minę widząc jak ten stoi i nie może iść dalej. Moje wewnętrzne ja podpowiadało mi abym mu skórę przetrzepała porządnie, aby popamiętał, ze nie ma postojów jeśli ja ich nie robię. Może i bym to zrobiła ale wpływ wychowania jakie otrzymałam od matki i ojca nie pozwalało mi na to. Lepiej siły zostawiać na prawdziwe potyczki lub treningi.
Kiedy mały jednak upadł uniosła trochę swe uszy i poszłam do niego.
-Ej mały- Powiedziałam przechylając swój łeb na bok i szturchnęłam go łapa w bok. Nie widząc reakcji westchnęłam ciężej. Spojrzałam na niebo i nasłuchiwałam. Wszystko było dobrze. Nachyliłam się nad małym i ostrożnie chwyciłam do w pysk, tak, że jego łapki, głowa i ogon sobie swobodnie zwisały. Ruszyłam do jaskini. Nie zajęło mi to dużo czasu. Położyłam go jakiś gałęziach. Nie miałam tutaj liści czy czegoś aby wyłożyć legowisko. Spojrzałam na niego i tak przez moment się wpatrywałam. Liznęłam go po czole i opuściłam jaskinie. Chwyciłam jedną z czaszek i pobiegłam przed siebie. Kiedy znalazłam trochę wody nabrałam ją do czaszki. Nie było tego dużo ale zawsze coś. Zaniosłam do jaskini położyłam ostrożnie czaszkę na ziemi. Trochę się wylało ale nadal coś tam zostało. Znowu opuściłam jaskinie. Poszłam złapać coś do jedzenia. Nie było mnie tym razem dłużej. Ni jest łatwo tutaj coś dorwać. Namęczyłam się aby znaleźć i dorwać te szczury czy co to za gryzonie. Dwa to nie wiele ale zawsze coś. Wróciłam do jaskini. Jednego położyłam na ziemi głębiej a drugiego zjadłam. To taka przekąska ale lepsze niż nic. Następnie przeciągnęłam się i położyłam obok lisa. Łeb miałam na ziemi.
[Obrazek: secret_santa_2017</em>kiu_by_nukotek-dbx812q.png]

 Głos *To mi w duszy graj

Nie ma tak dobrego mistrza, który nie trafiłby na lepszego od siebie
Voi
Konto zawieszone

Gatunek:Fenek Płeć:Samiec Wiek:1,5 roku Liczba postów:71 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 35
Zręczność: 40
Spostrzegawczość: 36
Doświadczenie: 15

#22
17-06-2015, 20:56
Prawa autorskie: Avatar by 0ishi (edycja kolorów)

Zupełnie urwał mu się kontakt z rzeczywistością. Gdyby ktoś napatoczył się na hienę niosącą liska w pysku, mógłby pomyśleć, że został upolowany. Dyndający z pyska kawałek mięsa, nieco większy od surykatki cichutko i wolno oddychał, chociaż temperaturę ciała miał naprzemiennie za niską lub za wysoką. Hiena o imieniu Kiu nie patyczkowała się, nie tylko zaniosła malca do jaskini, lecz zatroszczyła się o niego. Sprawdziła temperaturę (albo dodała otuchy liźnięciem w czoło - albo i to i to), przyniosła wodę w czaszce i nie szczędziła gałązek pod jego ciałkiem. Nie ciągnął ziąb od kamienia. Spał tak chyba z dobre trzy godziny, aż najpierw zaczął poruszać się nosek, który wywęszył zapach zabitego szczura.
-Uhm...
Mruknął przez kończący się sen. A jak tylko otworzył ślepka... oh, było źle, bardzo źle! Przecież... przecież on tu nie dotarł na własnych łapkach! Nie powinien być godny służenia hienie, ona na pewno potrzebuje wytrzymałych poddanych. Chciałby być taki! Stąd wtedy tak bardzo chciał pokazać, że da radę. Przerosło go to wszystko i wygląda na to, że nagrabił sobie na jej koncie.
-Pani Kiu?
Zapiszczał cicho obok leżącej hieny i zrobił przepraszającą minkę, w tym spuścił uszy i merdał ogonem jak wahadłem. Nie popisał się - pierwszy dzień na służbie, a taka wtopa. Nie tylko Pracodawczyni zajęła się nim, ale i ogrzewała swoim ciałem. Wtulenie się w istotę o stałej temperaturze bardzo pomogłoby uregulować skoki ciepłoty u chorego. Ponadto obudziłby krzepiące wspomnienia związane z jego mamą, z którą rozstał się przy zamieszaniu przy norce. Przydałaby mu się taki, nawet wymuszony, gest ze strony Pani Cętkowanej.
-Czy... mógłbym się wtulić w Panią?
Zapytał nieśmiało, chociaż sama treść wydawała się być odważna. Chcieć coś takiego od niedoszłej zabójczyni? Eh, wcale nie była taka zła, skoro opiekowała się nawet swoim podnóżkiem.
Kiu
Konto zawieszone

Gatunek:krokuta cętkowana Płeć:Samica Wiek:5,3 lat (dorosła) Liczba postów:752 Dołączył:Lip 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 67
Spostrzegawczość: 51
Doświadczenie: 30

#23
17-06-2015, 21:19
Prawa autorskie: lineart BlackNemera- podpis'/ awek -Trollberserker
Tytuł pozafabularny: VIP

Leżałam tak i czuwałam. Nie byłam śpiąca. Przed patrolem pospałam wystarczająco długo. Nikt praktycznie nie kręcił się w okolicy wąwozu. To było dobrze dla mnie. Przy dobrych wiatrach nikt nie wiedział, że sobie tutaj mieszka. W pewnym momencie zauważyłam, ze młody chyba się przebudza. Uniosłam lekko swój łeb obserwując go z uwagą.
-Słucham?- Chciał o coś zapytać jak było widać. Trochę mnie to zdziwiło ale postanowiłam wysłuchać go. Dobrze myślałam, że będzie chciał się o coś zapytać. Jednak treść ów pytania zaskoczyła mnie całkowicie. Nie spodziewałam się takiego. Speszyło mnie to trochę.
-Co ty sobie myślisz- Warknęłam w jego stronę. To było prawie automatyczne. Po chwili się jednak opamiętałam. Skrzywiłam pysk w lekkim niesmaku.
-No dobrze...- Zgodziłam się ostatecznie, bo co mi szkodzi? Nic a on może szybciej dojdzie do siebie. Wtedy się trochę sprawdzi co potrafi. Musi jednak dość do siebie, bo w takim stanie, bo mi prędzej wiatr go porwie. Jeśli nie dojdzie do siebie będę musiała poszukać jakiegoś medyka. Pech, że nie znam żadnego, jedynie słyszałam plotki. Zwierzęta lubią plotkować ale czy mogę takim plotkom wierzyć?
-Masz wodę i jedzenie- Na pewno to wyczuł ale wolałam go upewnić, że jest to dla niego.
[Obrazek: secret_santa_2017</em>kiu_by_nukotek-dbx812q.png]

 Głos *To mi w duszy graj

Nie ma tak dobrego mistrza, który nie trafiłby na lepszego od siebie
Voi
Konto zawieszone

Gatunek:Fenek Płeć:Samiec Wiek:1,5 roku Liczba postów:71 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 35
Zręczność: 40
Spostrzegawczość: 36
Doświadczenie: 15

#24
17-06-2015, 21:52
Prawa autorskie: Avatar by 0ishi (edycja kolorów)

Przestraszył się pierwszej odpowiedzi hieny, aż poderwał się na równe łapki i cofnął o metr od niej. Ale nie uciekał, stał i przyglądał się jej zlękniony. Na szczęście szybko zmieniła zdanie - dostał pozwolenie na wtulenie się. W samą panią Kiu! Jeszcze z tego przywileju nie skorzysta, gdyż otrzymał pełni wartościowy posiłek. A przede wszystkim racja żywnościowa przekraczające możliwości łowieckie fenka. Tak łapczywie jadł, jakby nie miał nic w pyszczku od tygodnia. Taka też była prawda, zwłaszcza że sam nie dałby rady upolować szczura. Nie jest to może największe zwierzę, ale bardzo inteligentne, a ogonem robi cięgi po łapach i grzbiecie.
-Dziękuję, Pani Kiu.
Skłonił się w podzięce i napił się także wody, by zgasić pragnienie. Jeszcze kichał, lecz nie tak dokuczliwie jak przedtem, a wystarczyło podnieść go na duchu. Czasami chorując na duszy istoty chorują i fizycznie. Kiu była dla niej opoką, chociaż zupełnie nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Miał ogromny dług u niej, lecz jeszcze większe nadzieje, iż przypadną sobie do gustu we wspólnym towarzystwie.
-Będę z Panią na dobre i na złe. Nie dlatego, że muszę, tylko że chcę.
Oświadczył oficjalnie i na głos, uśmiechając się do rozmówczyni. Merdając ogonkiem wtulił się pod szyją Hieny, żeby mogła sobie z niego poduszkę. Oboje skorzystają z tej nietypowej relacji. Nawet jeśli Voi jest niżej w hierarchii, nie odczuwał tego w tej chwili. I cieszył się, że spotkał Kiu - jej charyzma jest warta naśladowania, pomogła mu w trudzie a nie musiała kiwnąć palcem. Jest jej winien coś więcej niż życie. Może i gotowość oddania własnego życia za jej? Ciekawe jak.
-Pani zna dużo zwierząt, którzy są po Pani stronie?
Zapytał znienacka delektując się posmakiem szczura w pyszczku, jaki pozostał. Złote oczka spoglądały przed jaskinię, a uszy nasłuchiwały jak radary. Jeszcze nie jest w pełni zdrów, lecz praktyka czyni mistrza.
Kiu
Konto zawieszone

Gatunek:krokuta cętkowana Płeć:Samica Wiek:5,3 lat (dorosła) Liczba postów:752 Dołączył:Lip 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 67
Spostrzegawczość: 51
Doświadczenie: 30

#25
17-06-2015, 22:16
Prawa autorskie: lineart BlackNemera- podpis'/ awek -Trollberserker
Tytuł pozafabularny: VIP

Mały wystraszył się. No nie dziwie się, też pewnie na jego miejscu bym się wystraszyła. Jednak bym tego tak nie okazała. Zawsze trzeba mieć wysoko głowę, a obniżać ją tylko jeśli trzeba się bronić lub kogoś czy też jeśli trzeba. Nie będę jednak uginać karku przed byle kim. Kiedy zabrał się w końcu za jedzenie lekko uśmiechnęłam się katem pyska. Siły mu zaczęły wracać, a to dobrze. Na jego podziękowania tylko skinęłam łbem. Obserwowałam go spokojnie. Był bardzo pocieszny. Nabrał pewności siebie, to dobrze. Przyda mu się z całą pewnością.
Jego deklaracja mnie zaskoczyła, można było to nawet zauważyć na mym pysku. Pokręciłam tylko lekko łbem i zaśmiałam się pod nosem. Nie był to śmiech z jego głupoty czy czegoś takiego. Po prostu zabawnie to wyglądało. Miło było jednak to też słyszeć. To jego wtulenie się było bardzo miłe. Ostatni raz tuliłam się z ojcem, tuż przed wyruszeniem w drogę. Trochę bolesne wspomnienia. Takie jednak budują charakter i powodują, że stajemy się silniejsi.
Po jego pytania westchnęła i z lekkim uśmiechem pokręciłam przecząco łbem.
-Tutaj nie- Liznęłam go łebku- Jestem tylko ja, poznałam sępice ale ona służy już lwom i jakiemuś wężowi- Zamilkłam na moment- Poleciał mi spotkać się z tym lwem i wężem, że będę bezpieczna ale lwom nie można ufać a węzom tym bardziej. Nie wierzę, żeby oni chcieli traktować mnie an równi, a ja nie będę nigdy nikomu służyć. Mam dumę Voi, nie jestem idiotką, nie jestem pachołkiem- Tak za nic nie będę komuś służyć. Warknęłam sobie pod nosem na te myśli.
-Nie będę zginać karku przed kimś- Tak jeszcze urosnę w siłę i pokaże tym lwom i innym, co uważają nas hieny za idiotów, którzy nie potrafią nic zrobić i trzeba się nimi wysługiwać!
-W tych krainach jest pełno lwów, a tutaj w wąwozie i okolicach nie czuć ich woni, więc obrałam sobie te tereny za swoje ziemi, na których chce złożyć dom i może kiedyś klan.
Spoglądałam na liska, rozgadałam się trochę.
-Jako, ze jesteś ze mną, nie martw się, nie pozwolę aby cię ktoś skrzywdził- Tak, trzeba swoich bronić, bo przywódca borni swoich. Nawet jeśli nas jest tylko dwoje, on jest pod moją ochroną i nie ważne kto będzie potencjalnym przeciwnikiem.
[Obrazek: secret_santa_2017</em>kiu_by_nukotek-dbx812q.png]

 Głos *To mi w duszy graj

Nie ma tak dobrego mistrza, który nie trafiłby na lepszego od siebie
Voi
Konto zawieszone

Gatunek:Fenek Płeć:Samiec Wiek:1,5 roku Liczba postów:71 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 35
Zręczność: 40
Spostrzegawczość: 36
Doświadczenie: 15

#26
17-06-2015, 23:00
Prawa autorskie: Avatar by 0ishi (edycja kolorów)

Voi sprawił, że Pani Kiu nie śmiała się szyderczo z niego, tylko bardziej z radości. Nie robił tego dla podlizywania się (może troszeczkę chciał wkupić się w jej łaski, ale odrobinkę), tylko dla komfortu psychicznego obu istot. O ile fenek widział w Cętkowanej wsparcie, to ona nie ufała jeszcze liskowi na tyle, by powierzać cokolwiek. Chociaż później uchyliła rąbka tajemnicy o sobie, ale o tym później.
Czyli gdyby Kiu była wtedy na miejscu Voi, to nie uległa by komuś silniejszemu? Ah to świadczyło o wielkiej odwadze i harcie ducha. Fenek podrapał się tylną nóżką za dużym uszkiem rozmyślając przez chwilę co by było, gdyby. Ale póki co wyszedł z tej sytuacji na plus, mimo że początek znajomości do najradośniejszych nie należał. Tyle stresu miał tylko raz w życiu, i nawet nie wiadomo czy nie mniej.
-Uhm, rozumiem...
Cóż, on już z tą hieną mają ustaloną zasadę kto rządzi, a kto słucha. Nie przeszkadzało mu to w najmniejszym calu, chociaż pewnie jeszcze będzie pluć sobie w brodę. Będąc takim pachołkiem jak on nie ma się tyle odpowiedzialności co Przywódca, lecz to nie będzie oznaczało, że zostawi Cętkowaną na pastwę losu w razie kłopotów. Skoro sama zadeklarowała, że wesprze członka przyszłego klanu - zdecydowanie tworzyły się tutaj inne relacje niż we lwim stadzie.
-Sądzę, że to dobry pomysł, prze Pani. Ta jaskinia wydaje się być na tyle duża, że zmieści się kilku członków rodziny. Zawsze można też poszukać sąsiadujących grot, prawda?
Zmrużył powieki i nie znikał mu wyraz uśmiechu, no może wtedy, kiedy nieco krępował się lizaniem go po główce. Automatycznie przypominał sobie kąpiele z dzieciństwa. Nic złego, tylko... nostalgia. To, że nie będzie członkiem rodziny hieny wcale nie oznaczało, że jej nie pomoże w założeniu takowej. Ewentualnie w niańczeniu maluszków jak przyjdą na świat. Coraz szerszą perspektywę na wspólne towarzystwo rozpoczęły słowa Kiu, która o dziwo rozgadała się. I bardzo dobrze, w takiej atmosferze o wiele lepiej współpracować i żyć. On i tak nie miałby komu wygadać mądrości, jakie usłyszał od Opiekunki. Opiekunki, która nie miała nikogo innego przy sobie. Musiało być jej przykro, jemu było, gdy krążył sam z jednej krainy do drugiej nie mogąc nigdzie zagrzać na długo miejsca. Może obojgu uda się uwić gniazdko (w sensie tylko dom, żadnego innego kontekstu) w tej jaskini?
Kiu
Konto zawieszone

Gatunek:krokuta cętkowana Płeć:Samica Wiek:5,3 lat (dorosła) Liczba postów:752 Dołączył:Lip 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 67
Spostrzegawczość: 51
Doświadczenie: 30

#27
17-06-2015, 23:24
Prawa autorskie: lineart BlackNemera- podpis'/ awek -Trollberserker
Tytuł pozafabularny: VIP

Atmosfera była już całkiem swobodna i dobrze. Nie przepadałam kiedy była napięta, wtedy wystarczyła iskra i mogło robić się nie przyjemnie.
-Alez oczywiście Voi- Dobrze myśli, to dobry znak. Lisek dobrze się zapowiadał.
-Są tutaj mogą służyć do ukrycia się w razie problemów ale też trzeba patrolować je. Lepiej aby nasz woń była w miarę świeża- Tak zasugerowałam już, ze będzie je patrolował. Nie powinno to sprawić mu problemów. Dzięki nie dużym rozmiarom może nie zauważony do nich się wślizgnąć i nim ktoś by się zorientował uciec. A te jego wielkie uszy... Musi mieć dobry słuch.
-Dzięki temu w przypadku kiedy ktoś by chciał zaatakować potencjalnie ukrycie się lub przyczajenie będzie prostsze. Przeciwnikowi trochę zajmie zorientowanie się gdzie się kto znajduje.
Oczywiście taka taktyka na nic się zdaje, jeśli się nie patroluje terenów lub nie zachowa ostrożności i przez głupotę lub nieuwagę przyczynie do wykrycia.
Trochę pracy i Voi będzie dobrze się skradał i podsłuchiwał.
-Jak wrócisz do sił całkiem, to zobaczymy co umiesz- Taki mały teścik mu zrobię. Nikomu z nas on nie zaszkodzi a będę widział nad czym trzeba popracować a co jest tylko do doszlifowania.
Zamyśliłam się na moment i zastrzygłam uchem.
-Voi możesz mi powiedzieć skąd przybyłeś?- Wiedziałam już, ze przez lwy opuścił swój dom ale byłam ciekawa co to za kraina była, jak wyglądała. Kto wie może kiedyś tamtędy przechodziłam lub polowała w okolicy.
[Obrazek: secret_santa_2017</em>kiu_by_nukotek-dbx812q.png]

 Głos *To mi w duszy graj

Nie ma tak dobrego mistrza, który nie trafiłby na lepszego od siebie
Voi
Konto zawieszone

Gatunek:Fenek Płeć:Samiec Wiek:1,5 roku Liczba postów:71 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 35
Zręczność: 40
Spostrzegawczość: 36
Doświadczenie: 15

#28
18-06-2015, 20:39
Prawa autorskie: Avatar by 0ishi (edycja kolorów)

Oboje nie lubili spięć, a jednak początkowy przymus wynikający z sytuacji bardziej ich zjednoczył niż gdyby załatwiliby to zupełnie pokojowo. Przy okazji doszło do podziału ról, obie strony były zadowolone. A najważniejsze, że atmosfera zelżała, a oni zaczynali się przejmować nie tylko swoim żywotem, lecz i dobrem towarzysza.
Nie pomyślałby o czymś takim jak patrolowanie z dodatkową przykrywką roznoszenia zapachów! To dlatego jest tylko pachołkiem, a nie mózgiem drużyny.
-Spryyyy-tne... To będę patrolować dwa razy dziennie - calutki wąwóz. Wtedy na pewno na dłużej zachowa się zapach!
Aż się duże uszy zatrzęsły radośnie, i ogonek wariował w tyle nieco łaskocząc towarzyszkę w szyję. Oczywiście niechcący, po prostu okazywał radość.
-Wykuruję się, wykuruję, po takim pysznym szczurku szybko nabiorę sił.
Ah, był podekscytowany! Rozpierała go energia w środeczku, chociaż z ciałkiem też było coraz lepiej. Katarek ucichł, mimo wilgotnego noska. Ale nie wychodził spod szyi Pani Hieny, czuł się tam komfortowo i miło. A był z niego mały pieszczoch, to dlatego namówił towarzyszkę do wspólnego tulenia.
-Z dalekiej Północy -odpowiedział na pytanie odnośnie skąd przybył- Żyłem na obrzeżach pustyni Sahary. Było trudno znaleźć pożywienie, ale wiadomo, że z rodziną łatwiej szło o jedzenie. Tutejszy wąwóz przypomina tamtą krainę.
Nie kłamał, popękana ziemia, mało roślinności, gołe skały, ogólna temperatura - wszystko to kojarzyło mu się z domem. Tutaj też będzie mieć nowy domek, o ile będzie mógł zostać. Pamiętał, że miał służyć dożywotnio u boku Hieny, ale ta mogłaby w przyszłości mieć lepszych kompanów od niego, to po co żywić dodatkowy pysk? W sumie to też zależało od tego, jak inni będą na niego patrzeć, bo wierzył, że kiedyś będzie ich sporo, urosną w siłę i częste patrole nie będą potrzebne ze względu na ich wszędobylski zapach w wąwozie.
-Z tego co zrozumiałem, Pani wcześniej mieszkała nieopodal lwów. Inni Pani pokrewni nie chcieli tu żyć?
Miał na myśli rodzinę/klan, bo przecież hieny to zwierzęta stadne. Mają swoje watahy z samicami na czele, mając połączone siły są w stanie przegonić nawet dorosłego samca lwa! Czyżby ich losy były podobne pod tym względem? A co ze wspomnianym sojuszem z sępicą i wężem? W ogóle czy byłby realny? A przecież Pani Kiu zdecydowała się przygarnąć pod swój dach fenka, czyli wszystko jest możliwe.
Kiu
Konto zawieszone

Gatunek:krokuta cętkowana Płeć:Samica Wiek:5,3 lat (dorosła) Liczba postów:752 Dołączył:Lip 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 67
Spostrzegawczość: 51
Doświadczenie: 30

#29
18-06-2015, 21:36
Prawa autorskie: lineart BlackNemera- podpis'/ awek -Trollberserker
Tytuł pozafabularny: VIP

-Od czegoś ma się te łepetykę- Pozwoliłam sobie na mały żarcik. Voi był bardzo ucieszony z swojego zadania. Taki entuzjazm mnie się podoba. Jeśli ktoś coś robi z chęcią to jest bardziej wydajnym, niż na przymusie. Zresztą ten maluch był słodki. Trochę mnie łaskotał ale to nie szkodzi.
-Cieszę się widząc w tobie taką energię i entuzjazm- Dawno nie widziałam nikogo tak szybko dochodzącego do siebie i takiego wesołego mimo wszystko.
-Daleka północ...- Powiedziałam cicho pod nosem dalej go słuchając. Wielkie morze piasku.. Nie zapuszczałam się na tamte regiony. Słyszałam o nich ale rodzice odradzali zapuszczanie się tam. Tym bardziej samemu.
-Ilu was było w tym waszym stadku?- Nie znałam się na lisach i nie miałam okazji widzieć ich dużo, czasem jakiegoś co szybko przebiegł i tyle. Nie wiedziałam za dużo o jego gatunku i zwyczajach. Z chęcią jednak swoją wiedze powiększę na ich temat.
-Mieszkałam daleko od tego miejsca i krain. Z dala od lwów- Rodzice dobrze wybrali tereny. Sami nie chcieli mieć z nimi kłopotów.
-Tutaj przybyłam sama- Za krótko go znałam aby się jakoś zwierzać.-Jednak tak jak ty mam powodu aby nie przepadać za lwami... Tymi, którzy uważają się za lepszych od innych i śmią się zwać ich władcami.
W moim głosie dało słyszeć się nutę pogardy wymierzoną w lwy.
[Obrazek: secret_santa_2017</em>kiu_by_nukotek-dbx812q.png]

 Głos *To mi w duszy graj

Nie ma tak dobrego mistrza, który nie trafiłby na lepszego od siebie
Voi
Konto zawieszone

Gatunek:Fenek Płeć:Samiec Wiek:1,5 roku Liczba postów:71 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 35
Zręczność: 40
Spostrzegawczość: 36
Doświadczenie: 15

#30
19-06-2015, 19:03
Prawa autorskie: Avatar by 0ishi (edycja kolorów)

-Ha! Trzeba dbać o tę łepetynkę!
Ośmielił się liznąć po poliku swoją Przywódczynię. Wyszczerzył pysk w uśmiechu i ponownie wtulił się w jej szyję wsłuchując się w jej słowa. Chyba naprawdę polubiła jego towarzystwo, skoro obsypała go komplementami. Aż się nieco speszył, lecz na krótko. Dawno nie miał tak zakręconego dnia jak ten pod względem dopadających go emocji. Będąc samemu nie mógł pozwolić sobie na rozkojarzenie i relaks. Po tylu tygodniach samotnej tułaczki mógł odreagować, i tak to prawda - wpierw najadł się jeszcze więcej stresu niż przedtem, ale dla takiej chwili jak ta było warto.
Hiena zdawała się rozmyślać albo zapamiętywać nazwę krainy skąd pochodził. Być może znała ją, lecz nie powiedziała tego na głos, przeszła do innej kwestii krążącej wokół Dalekiej Północy. O jego rodzinę. Kto by pomyślał, że kogoś to może obchodzić. Spokojniejszym, bardziej poważnym głosem odpowiedział:
-Dwanaście osobników, w tym mama, tata, wujek i ciocia. Pozostali byli w moim wieku: trójka rodzeństwa i czwórka kuzynostwa. Wykarmienie gromadki dzieci nie jest łatwe, tym bardziej jak jest się ostatnim w miocie. Ale nie narzekałem.
Zamyślił się na moment wspominając tamte chwile, które już nie wrócą. Zdecydowanie, tylko jakiś desperat jak Voi musiałby przebyć taki kawał drogi, żeby spotkać się ponownie. Wydawało mu się, że każdy z lisów pobiegł w inną stronę. Chaosu nie brakowało.
O, nawet Pani Kiu zdecydowała się opowiedzieć o tym skąd pochodzi. Może i szczędziła na słowach, lecz przecież nawet fenek jej nie będzie naciskać - to byłby grzech śmiertelny. Nie miała wsparcia, przybyła tu z powodu lwów panoszących się jak zaraza. Zdecydowanie nienawidziła lwów. Pod tym względem mieli wspólne stanowisko.
-Może jest więcej zwierząt, które chciałyby stworzyć ruch oporu przed grabieżami ze strony lwów? Wtedy mielibyśmy jeszcze większe szanse na to, aby przepędzić lwy z bogatszych terenów łowieckich. I to oni musieliby siedzieć po norach!
Zaśmiał się cicho, lecz zaraz spoważniał na nowo. Niemożliwe, prawda? Ale taka bajka miałaby dla nich szczęśliwe zakończenie.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: